rycina bazylicy z papierosem w ustach
rycina ogonu bazylicy

Nowosłowiański

Spis Powszechny

Milczące góry Karpat spozierają na nas, onieśmielając majestatem swoim tak samo jak naszych pradziadów. Szum fal Bałtyku, który uderza grzywami szarymi i spienionymi o kamienie klifów Jastrzębiej Góry, niesie ze sobą pieśń odwieczną i niezmienną.

A co pomiędzy nimi?

Sława!

Ileż to już tysiącleci te ziemie Słowian niosą!

Te niekończące się puszcze, których gęsto sklepione korony drzew ufnie się wychylały ku Wielkiemu Słońcu, skurczyły się niepojęcie. Te nieliczne osiedla człowiecze, które trwożnie skupione za ogrodzeniem ostrokołu żyły wedle cyklu dnia i nocy, wiosny i zimy – rozprzestrzeniły się, wyrosły w górę i ujarzmiły prawa Natury. Już nie tylko rzeki pędzą ku morzu, stanowiąc o arterii tych ziem. Oblekły je także czarne żyły zastygłych dróg, które siecią się połączyły i świat zmniejszyły. Mkną po nich ciężkie maszyny, stwory nieożywione, posłuszne woli ludzkiej. A niebo? Niby to samo. Nocne jest zdobione gwiazdami nieodmiennymi i księżycem wędrującym po tej samej ścieżce. Dzienne jest lazurem jak i dawniej, a różnokształtne chmury toczą się po jego tafli. Jednak firmament nie należy już tylko do skrzydlatych istot, co to daru latania zazdrośnie strzegły. Człowiek oderwał się od ziemi, wstąpił i objął w posiadanie także sklepienie niebieskie.

Człowiek stał się wszędzie

Człowiek stał się nieulękniony. Jest władcą tych ziem. Nie straszne mu już najsroższe zimy, nie sparzą go letnie ukropy. Ciemności nocne z łatwością rozświetla, a jasności południa ma moc przesłonić. Panuje nad zwierzyną wszelaką i rządzi przyrodą żelazną ręką tyrana.
Jakże ten człowiek rozpanoszył się niebywale!
Do tego stopnia iż zdawałoby się, że przestał współmieszkańców Matki Ziemi dostrzegać. I nie mówię tu tylko braciach mniejszych. Albowiem ongiś dzikie, groźne i mnogie zwierzęta już nie są takie dzikie ani groźne, a ich liczba zmalała, wciśnięta do niezamieszkałych krain i chronionych rezerwatów Słowiańszczyzny. Lecz nie o nich prawić tu będziemy. A o innych osobistościach, którymi z dawna już nikt się nie zajmował, które wiele nazw mają, a których większość Słowian już nie chcę się dopatrzeć.

O kim to mowa?

O bestiach, potworach, poczwarach i stworach

O istotach, postaciach, huncwotach, niecnotach. O tych dobrych i miłych, i tych moralnie zawiłych. O tych drapieżnych i bieżnych, i tych lotnych, i psotnych. I o tych z zaświatów,  od diablich kamratów. I o tych bez formy ni życia, lecz chętnych  do bycia. O tych gorących, palących, i tych pięknych, nęcących. O brzydotach straszących, kłopotów nam wieszczących. O wielorakich, różnorakich, takich i siakich. Wielkich jak dęby, co lubią dać w zęby. Albo co są jak myszki małe. Albo w ogóle niewidzialne całe.

Mnogo tu ich będzie, bo ich wiele, bo ich wszędzie

Tak, Drodzy Słowianie. Kiedyś bez liku o nich opowiadano. W czasach dawnych bestiariusze ochoczo były zapełniane informacjami o naszych współmieszkańcach Słowiańszczyzny. Lecz od jakiegoś czasu, jakby cisza nastąpiła. Wygląda na to, że człek przeświadczony o swej dominacji, dostrzegać przestał tych wszystkich sąsiadów naszych, jak i my uwikłanych w cykl czasu, życia, śmierci, wiecznego odradzania i codziennych problemów.
A o to w pocie czoła, trudach i znojach powstaje Nowosłowiański Spis Powszechny. Trójka domorosłych badaczy, naukowców objawionych, pełnych pasji i wigoru postanowiła wziąć pod lupę i przyjrzeć się tym, którzy ciągle tu na tych ziemiach mieszkają wraz z nami. Rzecz to niełatwa będzie, dużo pracy przed nami. Lecz z Waszą pomocą i wsparciem nieocenionym, odkryjemy i poznamy wszystkich tych, których mrok zapomnienia otulił. Do dzieła!

Niech Wielkie Słońce obdarza Was życiem!
Goshenka, Karomił, Kambimbór

Nowosłowiański Spis Powszechny:

· Ilustrografia ·

Sklep

Witamy w kramie pełnym fantasy
To tu nabędziesz swoje obrazy